58-letnia Madonna zaprotestowała przeciwko sprzedaży jej rzeczy osobistych, w tym starej bielizny, zdjęcia ze striptizerem i listem od byłego kochanka Tupaca Shakura, na aukcji. Sąd w Nowym Jorku zawiesił licytację na te i inne części. Ogółem 22 przedmioty ze 120 sprzedanych przedmiotów zostały usunięte ze sprzedaży.
Wcześniej w tym miesiącu dowiedział się o interesującym domu aukcyjnym Gotta Have It, zaplanowanym na 19 lipca, który będzie zawierał dużą kolekcję przedmiotów związanych z popową divą Madonną.
Najgorętsze partie aukcji to spodnie Madge i wiadomość od byłego miłośnika szokującego piosenkarza Tupaca. W nim słynny raper ujawnia powody ich separacji, które są związane z jej kolorem skóry.
Dowiedziawszy się o tym, co się dzieje, Madonna i jej prawnicy natychmiast udali się do sądu, domagając się unieważnienia aukcji. Piosenkarka powiedziała, że część prezentowanych rzeczy została jej skradziona i dopóki nie pojawiły się informacje o aukcji, była pewna, że te przedmioty były trzymane pod kluczem w jej domu.
Według prawników gwiazdy, dziewczyna Madge, Darling Lutz, konsultantka sztuki, która pomagała jej zbierać rzeczy w ruchu, jest podejrzana o kradzież. Ponieważ przedmioty trafiły do organizatorów aukcji w nielegalny sposób, należy je zwrócić prawowitemu właścicielowi.
Twierdząc, że niedopuszczalność sprzedaży jej grzebienia, która była również na liście partii, piosenkarka powiedziała:
"To oburzające, że moje DNA można bezpiecznie usunąć z włosów, które pozostały na grzebieniu i sprzedać na aukcji".
Sąd na spotkaniu nadzwyczajnym rozpatrywał argumenty usprawiedliwionej Madonny, co nie odnosi się do organizatorów aukcji, którzy utracili zyski. Tylko jeden list od Tupaca, którego cena wywoławcza wynosiła 100 tys. Dolarów, miał sprzedać 400 tys.
Kolejne przesłuchanie w sprawie, w której spotka się Madonna, ewentualnego złodzieja Darlene Lutz i przedstawicieli domu aukcyjnego Gotta Have It, zaplanowano na 6 września.