Według kilku zachodnich publikacji książę, który zmarł 21 kwietnia, zanim osiągnął wiek 58 lat, był chory na AIDS. W tym samym czasie muzyk odmówił przyjęcia leków na śmiertelną chorobę, wierząc, że można go uzdrowić za pomocą modlitwy.
Jak pisali brukowce, piosenkarka, która była w sekcie Świadków Jehowy, zarażała się HIV już w latach 90., sześć miesięcy temu choroba rozwinęła się, a książę rozwinął AIDS.
Przed śmiercią książę wyglądał bardzo źle i ważył 37 kilogramów, pisze media. Na tydzień przed śmiercią celebra trafiła do szpitala, gdzie lekarze dokonali analizy jego krwi, której wyniki były wyjątkowo godne ubolewania. Poza tym, lekarze odnotowali niebezpieczną i niską temperaturę ciała.
Książę rozwinął ostrą niedokrwistość. Próbował jeść, ale ciało natychmiast pozbyło się jedzenia, które spadło mu do żołądka. Aby uśmierzyć ból, nieszczęśnik wypił środek przeciwbólowy.
Jeśli diagnoza AIDS zostanie potwierdzona, to zwykły wirus grypy, który książę podniósł dzień wcześniej, może okazać się śmiertelny dla jego zdewastowanego układu odpornościowego.