Po skandalu z ogłoszeniem zwycięzcy w nominacji "Najlepszy film" w ostatnim "Oscara" zaczęło się polowanie na czarownice, 42-letniego Leonardo DiCaprio dostała się do jej młyńskich kamieni. Źle życzący oskarżyli aktora fałszerstwa.
W 2016 roku, po serii niepowodzeń, Leonardo DiCaprio, pomimo złego losu, otrzymał swój pierwszy zaszczytny "Oscar" za film "Survivor". Zgodnie z tradycją Amerykańskiej Akademii Filmowej, to właśnie w tym roku miał zaszczyt głosić imię najlepszej aktorki, jaką była Emma Stone, która zrobił to.
Kiedy DiCaprio na scenie wydarzenia powiedziała nazwisko zwycięzcy i pogratulowała jej, z jakiegoś powodu nie dał Emmie Stone koperty z wynikiem głosowania. Po tym, jak radosna aktorka otrzymała złotą statuetkę i wygłosiła przemówienie z podziękowaniami, opuścili scenę, a Leo dał kopertę organizatorom spektaklu. W tym miejscu doszło do zamieszania, wierzą w to miłośnicy filmów.
Zasugerowali, że DiCaprio celowo wsunął kopertę, w której "Emma Stone. La La Land.
Mówiąc o motywach aktora, internauci uważają, że w ten sposób DiCaprio chciał zirytować Amerykańską Akademię Filmową, która uparcie, jak kpiąco, zignorowała jego utalentowaną pracę przez wiele lat, ale została pięciokrotnie nominowana do nagrody. głębokie rozczarowanie, pozostawiając ceremonię "Oscar" z pustymi rękami.
Przypomnijmy, ogłaszając zwycięzcę w nominacji "Najlepszy film", Warren Beatty powiedział, że zwycięzca filmu "La La Land". Po tym, jak filmowcy i aktorzy wyszli na ceremonię wręczenia nagród, okazało się, że wystąpił błąd i od drugiej próby "złotego człowieka" otrzymał obraz "Moonlight".