Wygląda na to, że zdecydowano o losie drugiej części super-udanego projektu bohatera "Wonder Woman". Aktorka Gal Gadot, która grała w nim główną rolę, kategorycznie odmówiła dalszej współpracy z Brettem Ratnerem - producentem pierwszej części fantastycznej sagi filmowej. Informacje pojawiły się na stronach publikacji Szóstka.
Cały problem polega na tym, że pan Ratner brał udział w skandalu seksualnym. Został oskarżony o nękanie. W jaki sposób silna kobieta szukająca sprawiedliwości (a mianowicie wizerunek Gadota Gel w filmie) zgadza się z nim współpracować? Nie ma!
Producent pseudooperatora nazywa się RatPac-Dune Entertainment. Ona, wraz z Warner Bros. uczestniczył w finansowaniu "Wonder Woman". W artykule podano, że na dzień dzisiejszy dochód z wynajmu zdjęcia wynosi 400 milionów dolarów, co oznacza, że twórcy przeboju zarobili na nim wiele. Oczywiście, trudno będzie Ratnerowi rozstać się z kurczakiem, który nosi złote jajka, ale Gal Gadot jest niewzruszony w swojej decyzji.
Feministka kontra producent, który nie kontroluje swoich instynktów.Osoba, która przeprowadziła wywiad na stronie Six, powiedziała, że aktorka zamierza iść do końca:
"Gale rozumie, że język postaci najlepiej pasuje do ludzi takich jak Brett. Rozumie również, że chłopaki z Warner Bros. będzie go wspierać. To absurd: film o silnych i samowystarczalnych kobietach nie może być wyprodukowany przez mężczyznę zamieszanego w skandal seksualny. "
W tej chwili oficjalne komentarze sekretarza prasowego obu stron konfliktu nie zostały ogłoszone. Serwis prasowy Warner Bros. Materiał ten nazwano "kaczką".
Niemniej jednak wcześniej na jej stronie na Instagramie Gadot napisał:
"Wspieram wszystkie odważne dziewczyny, które były w stanie poradzić sobie ze swoim strachem i zaczęły mówić o tym problemie."
W ten sposób aktorka wyraźnie wskazała swoje stanowisko w sprawie zastraszania ofiar molestowania seksualnego.