W kwietniu 2016 r. Cały świat pożegnał się z księciem, ale jego piosenki i obrazy, które wielu jego wielbicieli pamięta, nadal inspirują. A więc edycja "Gloss" na okładce sierpniowego numeru zaprosiła mnie do pozowania aktorki i modelki Zoe Saldana oraz nakręcenia kobiety dla słynnego fotografa mody, Sebastiana Kima. To on wymyślił wizerunek Zoe księcia, który jest bardzo gwiazdą.
Jeśli spojrzeć na pokrywę połysku, Saldan można zobaczyć w czarnym welurowym garniturze - jednej z ulubionych szat legendarnego piosenkarza. Nawiasem mówiąc, małe loki na głowie również przypominają włosy księcia.
Następny był obraz w białej bluzce z głębokim dekoltem, koronkowymi wstawkami i żabotem. Obraz uzupełniony jest czarnymi spodniami o wysokim kroju i wystrojem haczyków.
Trzecie zdjęcie stało się bardzo jasne. Zoe pojawiła się przed fotografami w czerwonym spodniowaniu. Obraz uzupełniono lekką jedwabną bluzką z kołnierzem szalowym, spiczastymi zamszowymi butami i czarną laską.
Inni czytelnicy magazynu stają przed serią różnych portretów. Początkowo Saldana nosiła mleczną bluzkę z marszczeniami, koronkami i piórami. Na zdjęciu okazała się bardzo troskliwa, tajemnicza i delikatna w tym samym czasie. Drugi portret był zupełnie inny. Najpierw Zoe zmieniła fryzurę, a na głowie zamiast loków miała wysoką fryzurę. Po drugie, sam obraz okazał się jasny i zimny. Dla tego modelu ubrany był w niebiesko-biało-niebieską kratkę kurtkę z białą bluzką, której kołnierz był zawiązany na dziobie.
Później poszła seria równie interesujących zdjęć. Zoe pojawiła się przed Sebastianem Kim w eleganckim białym stroju spodni z zapięciem dwurzędowym. Wtedy Saldana zaczęła pozować w ruchu. Pierwszym z nich było zdjęcie, na którym był model. Miała na sobie czarne spodnie, białą bluzkę i lśniący długi płaszcz. Na drugim zdjęciu Zoe pojawiła się w lśniących spodniach, białej bluzce wykonanej z cienkiego materiału i czarnych butów. Aktorka na obrazie wystąpiła na podnóżku, coś w rodzaju tańca.
Oprócz ciekawej sesji zdjęciowej, miłośnicy talentu Zoya Saldana znajdą dość zabawny wywiad. Oto, co powiedziała o życiu na Dominikanie:
"Przeprowadziliśmy się do małej gminy. Tam panuje jedna religia, kultura i jeden niezmienny stosunek do kobiet. Latynosi są bardzo tradycyjni w stosunku do płci pięknej. Mogę śmiało powiedzieć, że w świecie, w którym żyłem, panują rządzący ".
Potem rozmowa zmieniła się w seksizm w Hollywood:
"Wiesz, kwestia równości jest obecnie podnoszona bardzo często i nie tylko. W końcu, co jest do ukrycia, kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. Dlatego zawsze mówię: "Hej, producent, zapłać mi więcej, bo kiedy chcesz mnie wciągnąć na trasę prasową, idziesz do mnie, a nie do jakiegoś chłopa".
Ponadto, jak powiedziała Saldana, współistnieją z nią dwie przeciwstawne natury:
"Nawet moja matka o tym mówi. Żartuje, że lubię ocet i oliwę. Jedna strona jest tak delikatna, delikatna i lekka, a druga twarda, wymagająca i surowa ".