Poniedziałkowy poranek rozpoczyna się od smutnych wieści z Wielkiej Brytanii. Światowe media donosiły o śmierci jednego z najbardziej znanych popowych śpiewaków naszych czasów, George'a Michaela, który w swojej błyskotliwej muzycznej karierze był w stanie sprzedać ponad 100 milionów kopii swoich płyt.
25 grudnia martwe ciało 53-letniego George'a Michaela znaleziono w jego posiadłości w hrabstwie Oxfordshire. Egzekutor został znaleziony we własnym łóżku bez oznak życia, lekarze, którzy przybyli na wezwanie, odnotowali jego śmierć.
Funkcjonariusze policji, którzy dokładnie sprawdzili dom i zmarłego, stwierdzili, że nie znaleziono żadnych śladów przemocy. Milicjanci z hrabstwa Tamz Valley nie ogłosili oficjalnie przyczyn katastrofy, ale wyjaśnili, że śmierć celebryty nie wzbudza podejrzeń. Dodatkowe informacje zostaną ogłoszone po otwarciu, informuje prasa.
Były kierownik artysta Michael Lippman powiedział dziennikarzom, że jego dobry przyjaciel zmarł niespodziewanie w wyniku niewydolności serca. Dowiedział się o utracie krewnych Michaela, którzy znaleźli go "leżącego spokojnie w łóżku".
Rodzina George'a Michaela opublikowała apel do obywateli, który stwierdza:
"Z niewiarygodnym smutkiem potwierdzamy, że nasz ukochany syn, brat, przyjaciel George spokojnie udał się do innego świata w Boże Narodzenie w domu. Rodzina prosi wszystkich o poszanowanie ich prywatności w niezwykle trudnym czasie. "
Dodajemy, że wiadomo, że George miał problemy zdrowotne po zapaleniu płuc, cierpiał w 2011 roku. Piosenkarz błyskawicznie zachorował podczas tournee po Wiedniu. Austriaccy lekarze zostali zmuszeni do uczynienia go tracheotomią i zaciekle walczyli o życie przez kilka dni. Wiadomo również, że właściciel dwóch Grammy w 2014 roku wziął kurs rehabilitacji lekowej w jednej ze szwajcarskich klinik.
W sieciach społecznościowych posty pojawiają się pełne żalu. Ich kondolencje wyrażają fani artysty, a także jego wielu kolegów z show biznesu, którzy szanowali i cenili George'a Michaela. Elton John, Madonna, Lindsay Lohan, Robbie Williams, Miley Cyrus, Brian Adams, Duane Johnson i inne gwiazdy już zareagowały na śmierć piosenkarza.