Podczas gdy fani super popularnego projektu "Game of Thrones" są smutni, czekając na następny sezon i budując niesamowite teorie na temat losów swoich ulubionych postaci, aktorzy bawią się na swój sposób. Rozdają wywiady, w których opowiadają o procesie robienia zdjęć i ich doświadczeniach związanych z pracą nad filmem.
Aktorka Sophie Turner powiedziała reporterom, że jej silne uczucia wiążą się z serialem. Fakt, że dziewczyna zadebiutowała w sadze fantasy w 13 lat. Po 8 latach mocno boi się rozstać z jej ulubioną postacią. Sophie odczuwa ból związany z utratą Sansy i brakiem bezpieczeństwa:
"Czuję strach. Wyobraź sobie, że przez lata pracowałem w tak mega projekcie jak "Gra o tron" i czułem się pewny siebie, chroniony. Wiedziałem - mam pracę! To było najlepsze ubezpieczenie. A teraz praca dobiega końca. Ale jest też moment psychologiczny: ekipa filmowa stała się czymś w rodzaju mojej drugiej rodziny. Jak będę bez nich? "Surowe prawo serii
Młoda brytyjska aktorka powiedziała, że na planie filmu jest jedna nieoczekiwana tradycja:
"Czy myślisz, że z góry studiujemy scenariusz? Aż do ostatniej chwili nie wiemy, którzy z naszych bohaterów zostaną zabici przez showranów w nowym sezonie. Mają własną grę - piszą fałszywy scenariusz. W tym ktoś umiera, ale ktoś pozostaje do życia. Scenariusz jest przekazywany "szczęśliwcom" i daje możliwość życia z tą myślą przez kilka tygodni. Prawda ujawnia się dosłownie przed strzelaniną. "
Dziewczyna przyznała, że takie intrygi bardzo wyczerpują nerwy aktorów. Mieli nawet pomysł - zemścić się na producentach i po prostu udawać, że opuszczają projekt w przededniu rozpoczęcia procesu robienia zdjęć. Cel jest prosty - ocenić reakcję.
Przyjazny zespół aktorów jest w stanie wspierać się nawzajem. Gdy tylko ktoś z aktorów zostaje "zabity", jego koledzy udają się do restauracji i organizują pożegnalną ucztę, aby choć trochę wspomóc bohatera "załamanego".
Jak wiemy, "Game of Thrones" jest bezlitosnym show. I z każdą serią śmierci coraz więcej i mniej bohaterów. Dlatego pożegnalne imprezy odbywają się niemal co tydzień.
Zanim Sophie nie znalazła miejsca, dręczyła ją lęk przed "śmiercią". Teraz wszystko się zmieniło, a ona po prostu odczuwa smutek rozstania się z jej postacią. Aktorka wyznała w miłości swoją bohaterkę i nazwała Sansę Stark na pół.