Przed ceremonią Oscara w 2018 roku, która będzie 90. z rzędu, to jeszcze długo (odbędzie się 4 marca), ale przygotowania do niej już trwają. We wtorek okazało się, że organizatorzy ceremonii na drugi rok z rzędu wyznaczyli ją na czele 49-letniego Jimmy'ego Kimmela.
Jimmy Kimmel, który jest znanym amerykańskim komikiem i gospodarzem telewizyjnym, w tym roku odbyła się 89. ceremonia wręczenia Oscara, podczas której filmowcy zostali uhonorowani za osiągnięcia w 2016 roku.
Ogólnie rzecz biorąc, Kimmel doskonale poradził sobie z przydzielonymi mu zadaniami, jeśli nie skandalicznym epizodem ze zwycięzcami w prestiżowej kategorii "Najlepszy film". Z powodu niewłaściwej koperty, duet Warren Beatty-Fei Dunaway błędnie brzmiał laureatem, a nie filmem "Moonlight", ale obrazem "La-la-Land".
Jest oczywiste, że poczucie winy Jimmy'ego nie było w przeszłości, więc jego kandydatura została ostatnio zatwierdzona do roli gospodarza Oscara w 2018 roku.
Kimmel nie ukrywał, że pochlebia mu propozycja i zgodził się, mówiąc:
Przypisywanie mnie jako prezentera Oscara jest szczytem mojej kariery, jestem wdzięczny Cheryl Bun Isaacs, Don Hudson, całej Akademii za możliwość współpracy z moimi dwoma innymi osobami, których kocham, Mike DeLuca, Jennifer Todd.
Również Jimmy, przywołując sprawę z "fałszywymi" kopertami, dowcipnie dodał:
"Jeśli sądzisz, że w tym roku spieprzyliśmy koniec koncertu, poczekaj chwilę, aż zobaczysz, że przygotowaliśmy dla ciebie ceremonię z okazji 90. rocznicy!"
Nawiasem mówiąc, w 2018 roku święto "Oscar" odbędzie się 4 marca, choć zwykle film działający w Dolby Theatre ma miejsce w ostatnich dniach lutego. Przeniesienie daty ceremonii związane jest z przypadkiem Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które zostaną nakłute w Republice Korei w dniach od 9 do 25 lutego.