Któregoś dnia paparazzi znaleźli Mickey'a Rourke'a na lotnisku w Los Angeles w bardzo przykrym stanie. Gwiazda kultowego obrazu "9 1/2 tygodni" nie mogła poruszać się samodzielnie i siedziała na wózku inwalidzkim.
Były bokser próbował ukryć swoją tożsamość i wrzucił nad głowę masywny kaptur, ale jego liczne tatuaże, które zdradzały jego płaszcz, zostały natychmiast zidentyfikowane przez reporterów z żółtej kroniki.
Pracownik lotniska pośpiesznie pchnął wózek z gwiazdą przez tłum pasażerów. Kobieta zabrała Rourke'a do samochodu, po czym ledwie wstał, oparł się na ramieniu strażnika i wsiadł do samochodu.
Tabloidy natychmiast przedstawiły kilka rewelacyjnych wersji wyjaśniających stan Mickeya.
Według dziennikarzy, starzejący się symbol seksu z lat 80. może zrobić kolejną operację plastyczną, ale nie chce pozostać w domu.
Inna wersja incydentu jest znacznie poważniejsza. Być może 63-letni aktor ma raka.
Fani prosiją artystę, aby nie dręczył ich ignorancji i nie komentował sytuacji.