Pomimo tego, że Jennifer Lawrence w tym roku nie walczyła o złotą statuetkę Oscara, dziennikarze zwracali należytą uwagę na młodą, utalentowaną aktorkę. Jak zwykle, Jen nie zawiodła, błyszcząc na czerwonym dywanie i celując w audytorium ekscentryczną sztuczką.
27-letnia Jennifer Lawrence, dokonując wyboru na korzyść sukienki od Diora, którego jest ambicjonistką, stała się jedną z najbardziej stylowych gwiazd w galerii fotograficznej jubileuszu 90. rocznicy Oscara.
Na uroczystym wydarzeniu, które miało miejsce dziś w Los Angeles, pojawiła się na pełnym paradzie z uśmiechem na twarzy. Gorsetowa suknia, w całości wyhaftowana złotymi paillettes na maleńkich paskach, podkreślała dokładną figurę aktorki, która zrzuciła około 10 kilogramów, kręcąc w szpiegowskim thrillerze "Red Sparrow", który jest teraz w domowym kasie.
Buty i torebka od Rogera Viviera i biżuteria od Niwaka harmonizowały z sukienką Lawrence'a.
Blond włosy aktorki leżały w beztroskich falach, jej usta grały pomarańczowo-czerwoną szminką.
Po zwykłych pozach na fotokomórce przed soczewkami Lawrence postanowił zrobić spektakularne pas.
Następnie, po przejściu kieliszka szampana w foyer Teatru Dolby, aktorka udała się na miejsce w audytorium.
Decydując się na oszczędność czasu, nie zachowywała się jak wszyscy w przejściu i zaczęła wspinać się po rzędach foteli. W tym samym czasie Jennifer nie rozstawała się ze szklanką z musującym napojem, a wąska sukienka i buty na piętach chciały pozbawić ją delikatnej równowagi.
Aktorka uporczywie ruszyła w stronę bramki, zatrzymując się jednocześnie na powitanie innych gości.
Sięgając po prawe krzesło i siadając, zadowolona Jen zachichotała z ulgą.