Znany brytyjski aktor Hugh Laurie, pomimo dobrych opłat i szalonej popularności serialu "Doctor House", wspomina lata pracy nad projektem jako prawdziwy koszmar. Nawet imponujące zarobki nie pozwoliłyby Laurie zmienić swojego podejścia do roli odrażającego lekarza-diagnosty. Za każdą nową serię, która pojawiła się w cotygodniowym powietrzu, aktor otrzymał ćwierć miliona funtów szterlingów!
Pan Lori wyznaje, że jego postać była czymś w rodzaju "złotej klatki". Czasami miał nawet niesamowity pomysł: Laurie marzyła o tym, żeby zachorować, albo zająć się inną nieprzyjemną sytuacją, tak by można było odpocząć co najmniej kilka dni od zdegustowanej pracy.
Ani dnia bez paparazziOkazało się, że przez 8 lat, gdy seria była rozstrzeliwana, Hugh Laurie codziennie doświadczał kłopotów z powodu spotkań z reporterami i paparazzi. Gonili dr House'a wszędzie. Z tego powodu musiał nawet wyszkolić samochód. Ale nawet to nie mogło zapewnić telewizji dodatkowej prywatności. Dziennikarzowi udało się znaleźć go nawet w supermarkecie, gdy wychodził na zakupy.
Ukończenie serii było prawdziwą ulgą! W końcu może należeć do siebie i robić swoje ulubione rzeczy: czytać, chodzić z psem, słuchać muzyki.
Aktor i muzyk "zareksya" znów działają w tak dużych projektach:
"Wiem, że praca w filmie ma wiele pozytywnych stron. W przeciwieństwie do telewizji, nie widzę się tak często na ulicy, paparazzi zapomnieli drogi do mojego domu, nikt nie patrzy na to, co kupuję w sklepie spożywczym. Kiedy byłem w serialu, który co tydzień pojawiał się na antenie, nie mogłem sobie pozwolić na jazdę samochodem bez przyciemnianego szkła, ale teraz mogę! "