Hollywoodzki producent Harvey Weinstein to wyjątkowa osobowość pod każdym względem. Najwyraźniej udało mu się "odziedziczyć" w losach tak wielu kobiet, że przepływ zarzutów o molestowanie seksualne nie zostanie wyczerpany przez długi czas.
Tym razem zdecydował się mówić miniatura, ale silny i bardzo utalentowany meksykański Salma Hayek. Okazuje się, że podczas kręcenia biograficznego "Frida" Weinstein, jak mógł, zepsuł nerwy głównego bohatera. Oto, co napisała pani Hayek w swoim eseju do The New York Times.
W nim aktorka bez ogródek nazwała Weinsteina potworem! Powiedział również, że ma do mistrzowsko umieszczone sieci ukochanej. Faktem jest, że w tym czasie nie była tak sławna w Stanach Zjednoczonych, że mogła samodzielnie promować projekt o swojej rodaczce, artystce Fridie Kahlo. Musiała szukać pomocy w takim "mastodoncie przemysłu filmowego" jak Harvey i zgodził się pomóc Salmie.
Jednak w zamian zażądał ... wielu małych usług!
Wiele "nie"Człowiek pełen temperamentu niestrudzenie domagał się lokalizacji aktorki. Zaproponował jej masaż, wspólne zabiegi wodne, seks oralny i grupowy ... Po tym jak producent zrozumiał, że Hayek nie zamierza pracować nad filmem "przez łóżko", zaczęła szantażować pryncypialną dziewczynę.
Weinstein twierdził, że chciałby pokryć fundusze i nazwać główną rolę nie Hayek, ale inną aktorką! Było jedno wyjście: producent postawił ultimatum: według scenariusza Fridy Kahlo musiała się kochać z inną dziewczyną. Oczywiście obie aktorki zagrały w tej scenie nago na scenie lubieżnego filmowca.
Ten obrót wydarzeń został po prostu znokautowany przez Salmę Hayek z koleiny, miała załamanie nerwowe i tylko wsparcie jej kolegów Ashley Judd, Antonio Banderas i Edward Norton pozwolili ukończyć sesję.
51-letnia gwiazda przyznała, że nie była zakłopotana perspektywą nocnej sceny z kobietą. Ale fakt, że robi to wszystko pod przymusem i wolą Weinsteina - po prostu nie dawał spokoju.
Warto zauważyć, że do premiery "potwór" nie uwierzył w sukces swojego pomysłu. I na próżno - jak wiecie, autobiograficzny film o Fridzie Kahlo przyniósł aktorce nominację do Oscara, a film otrzymał najwyższą nagrodę Akademii Filmowej.
Wymówki i wyjaśnieniaReakcja odrażającego producenta nie trwała długo. Sekretarz prasowy Weinsteina skontaktował się z Terminem i powiedział, że Salma Hayek oszukuje.
Okazuje się, że rola Fridy pierwotnie pochłonęła Jennifer Lopez i to on, Weinstein, bronił kandydatury Hayeka.
Żadne molestowanie seksualne na planie nie było po jego stronie. A jeśli chodzi o tę bardzo pikantną scenę, jej pojawienie się w filmie jest całkiem naturalne. W końcu sama Frida Kahlo kochała nie tylko mężczyzn, ale także kobiety ...