Znawcy zachodnich tabloidów proszą czytelników, aby nie żałowali Roba Kardashiana, którego niedawno Czarne Chiny porzuciły, pozbawiając go możliwości zobaczenia jego nowo narodzonej córki. "Rekiny pióra" miały podejrzenia, że kochankowie rozstali się.
Skandal między Robem Kardashianem a Czarną Herbatą wybuchł w miniony weekend, kiedy sieć pojawiła się w korespondencji, rzekomo wyodrębnionej przez hakerów, włamując się do modelu telefonu. W swoich raportach Black nazywa chłopaka "leniwym", "grubym", "nieodpowiedzialnym" i twierdzi, że nigdy go nie kochała, a jedynie chciała zostać jednym z Kardashian.
Uświadamiając sobie, co myśli o nim jego ukochana kobieta, Rob wybuchnął i zachowywał się niezbyt adekwatnie. Były striptizerka w szybki sposób zebrała swoje rzeczy, wzięła nowonarodzoną córkę i zatrzaskując drzwi, życzyła "szczęścia" Kardashian!
Kilka dni później, Rob próbuje już zwrócić Blackowi, przepraszając ją za jego gwałtowną reakcję na Instagramie, obsypując ją komplementami i prosząc abonentów o modlitwę za niego.
Ucząc się niskich ocen reality show Rob Kardashian i Czarnych Chin, wielu kwestionuje szczerość ich działań. Źródło z wewnętrznego kręgu pary potwierdziło, że rozstanie gołębi było zaplanowanym działaniem, które sprawiłoby, że wszyscy znów rozmawiali o Robie i Czerni. Po rozstaniu nastąpi przebaczenie i ponowne spotkanie na antenie, które przyciągnie widzów do ekranów.
Wtajemniczony dodał, że zdjęcia smutnego kardynaja, który błąka się po pustym domu, w którym śmiech Chaini był niesłyszalny i bełkot Senu, zostały wykonane na tydzień przed przeprowadzką Blake'a. Oto "dramat"!