Znany 55-letni aktor Jim Carrey, którego można zobaczyć na taśmach "Głupi i głupszy" i "Maska", zaprezentował film dokumentalny "Potrzebuję koloru" na temat mojego hobby. O tym, że Jim jest pasjonatem rzeźby i malarstwa, stało się znane kilka lat temu, gdy jeden ze słynnych magazynów opublikował dzieło aktora. Teraz fani mają wyjątkową okazję zobaczyć ogromną różnorodność obrazów, a także zobaczyć, jak powstaje słynny aktor.
Oprócz tego, że widz i rzeźby Kerry'ego, stworzone przez niego w studio, zostaną zaprezentowane widzowi, widz usłyszy w "Potrzebuję koloru" i monolog, w którym aktor opowie o tym, co to znaczy, że angażuje się w kreatywność. Więc Jim skomentował swoje hobby:
"Około 6 lat temu, czułem się źle. Wtedy zdałem sobie sprawę, że muszę zrobić coś, aby leczyć rany i nie zwariować. Wtedy przypomniałem sobie, że w dzieciństwie uwielbiałem malować. Bez zastanowienia poszedłem do sklepu i kupiłem rzeczy do malowania. Potem miałem czas, kiedy byłem poza strefą dostępu dla wszystkich. Narysowałem cały dzień i sprawiło, że poczułem się znacznie łatwiej. Jeśli przeanalizujecie pierwsze zdjęcia, mieli dużo ciemnych kolorów. Tak więc wyraziłem smutek i smutek, pożerając mnie od środka w tej chwili. Rysowałem tak bardzo, że zdjęcia leżały wszędzie. Poruszałem się na nich, jadłem na nich, praktycznie sypiałem na nich. Po jakimś czasie zacząłem zdawać sobie sprawę, że ból zaczyna ustępować. W moich obrazach było dużo więcej jasnych tonów i było to zauważalne nie tylko dla moich bliskich, ale także dla nieznajomych, którzy przyszli do mojego studia.Jeśli mówimy o tym, co dzieje się w moim życiu, wydaje mi się, że postępuję. Interesujące jest to, jak zmieniają się moje prace, że czasami umieszczam je w rzędzie po latach i patrzę na metamorfozy, które się wydarzyły. Każde zdjęcie to opowieść, pewien epizod z mojego życia. Zdjęcia pomagają mi zapamiętać moje emocjonalne doświadczenia pewną energią, która mnie leczy. Nazywam to "Elektrycznym Jezusem". Trudno mi powiedzieć, czy Jezus Chrystus naprawdę był, ale wydaje mi się, że moje uczynki uzdrawiają mnie tak, jak uzdrawiał potrzebujących. Moje zdjęcia uczą mnie, leczą. Kiedy piszę, pozbywam się przeszłości, teraźniejszości, przyszłości. Jestem wolny od niepokoju i żałuję. Kocham życie, a moja praca to udowadnia. "
Poza tym, że dla Carrie oznacza malowanie obrazu, aktor powiedział kilka słów o swoim dzieciństwie:
"Jak każdy z nas, kiedy byłem dzieckiem, w domu było trochę obowiązków. Często pomagałem w kuchni i kiedy moi rodzice powiedzieli mi: "Idź do swojego pokoju", to dla mnie to nie była kara, jak dla wielu moich rówieśników. Blokując w sypialni, pisałem wiersze i malowałem. To był niesamowity czas. Może wtedy zrozumiałem, że bez kreatywności nie mogę żyć, bez względu na to, jak próbowałem to zrobić. "