Gdyby nie 27-letnia Rosalind Ross, paparazzi nie mogliby zidentyfikować brodaty, dobrze odżywiony mężczyzna 61-letniego przystojniaka Mela Gibsona.
W przeddzień Święta Dziękczynienia, które wczoraj obchodzili Amerykanie, Mel Gibson i jego dziewczyna, Rosalind Ross, zostawiając ich małego syna w domu, poszli do jednego ze sklepów spożywczych w Malibu.
Obraz trudno nazwać idyllicznym. Aktor był bardzo zirytowany, budując przerażające grymasy, niosąc ciężkie paczki. Co do jego małżonka, wyglądała na nieco zakłopotaną i zagubioną, słuchając niezadowolenia wiernych.
Poza tym fani są przyzwyczajeni do tego, że Mela jest szczupła i sprawna, z twarzą ogoloną i ubraną ze smakiem. Teraz, sądząc po zdjęciach, Gibson nie tylko wypuścił swoją brodę, ale także znacznie poprawił się w krótkim czasie, zyskując co najmniej 20 kilogramów. Gruba gwiazda Hollywood ukryta pod luźną niebieską koszulą, workowate szorty i pomarszczone spojrzenia.
Obok młodego towarzysza, który wygląda dobrze i trzyma się w formie, Mel, oszołomiony, nie wydaje się jej chłopakiem, ale raczej jej ojcem.
Przypomnijmy powieść Mela Gibsona i Rosalind Ross, którzy spotkali się na początku 2015 roku, publiczność dowiedziała się latem tego roku. W styczniu 2017 roku kochankowie, którzy nie byli wcale zdezorientowani różnicą wieku, mieli syna, imieniem Lars Gerard.