W tym roku wokalista i lider legendarnego zespołu rockowego Queen obchodził swoje 70. urodziny. Na cześć jubileuszu zmarłego muzyka astronomowie postanowili nazwać go asteroidą.
Taki dar dla słynnego brytyjskiego artysty złożyli przedstawiciele Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Postanowili zmienić nazwę na na cześć Freddiego, ciała niebieskiego, które odkryli naukowcy dopiero w roku śmierci muzyka. Przypomnijmy, że 24 listopada 1991 r. Mercury zmarł w wieku 45 lat. Był otwartym homoseksualistą i zarażonym AIDS.
O tym od teraz w kosmosie będzie asteroida o nazwie 17473 Freddiemercury, dla dziennikarzy powiedział Brian May, przyjaciel i kolega Merkury w grupie Queen:
"Jest to najważniejszy obiekt pasa asteroid, który znajduje się pomiędzy planetami Jowisza i Marsa. Jego długość wynosi 3,5 kilometra. Oczywiście, z Ziemi to cielesne ciało wydaje się maleńkim punktem promieniującym, a aby właściwie go rozważyć, będziesz potrzebować poważnego sprzętu astronomicznego. Ale od dzisiaj ta plamka światła stała się wyjątkowa. "Jestem gwiazdą latającą po niebie
W swoim czasie wokalista, który wykonał piosenkę "Barcelona" z Montserratem Caballe'em i chuliganem Bohemian Rhapsody, wykonał się niesamowicie, mówił o sobie jako o gwiazdce, która leci na niebie. Teraz to zdanie można uznać za prorocze, ponieważ asteroida, nazwana tak od imienia artysty, może przez teleskop widzieć każdego, kto chce.
Zwróć uwagę, że Brian May, który powiedział publiczności o decyzji astronomów, jest nie tylko utalentowanym gitarzystą i kompozytorem, ale także astrofizykiem! W pewnym momencie dosłownie stracił głowę, zapoznał się z pracą Freddiego i postanowił dołączyć do zespołu Queen. Przed podjęciem kariery muzycznej zdążył zdobyć doktorat z astrofizyki.