Niedawno nazwisko młodej aktorki Chloe Moretz jest na ustach wszystkich. Po pierwsze, publiczność mówiła o swoim skandalu z transmisją telewizyjną Kim Kardashian, a kiedy indziej wszyscy dyskutowali o jej zerwaniu z Brooklynem Beckhamem, synem Victorii i Davida Beckhama. Dziś Moret ponownie przypomniała sobie, dając krótki wywiad dla blasku The Hollywood Reporter.
W wywiadzie młoda aktorka postanowiła dotknąć wielu aspektów swojego życia. I rozpoczęła tę opowieść, komentując jej krytykę wobec Kim Karadashyana:
"Kiedyś miałem nieroztropność pisać w sieci społecznej nie jest bardzo pochlebne słowa o nagim sedki Kim. Pamiętam, jak napisałem wtedy, że bardzo ważne jest zrozumienie tego, o czym mówisz: nagiego ciała wystawionego do publicznego oglądania lub aktów, z których można być dumnym. Oczywiście Kardashianowi się to nie podobało, a ona mi odpowiedziała. Od tego czasu minęło już prawie pół roku, a jeśli mnie zapytasz, czy zrobię to samo, wtedy powiedziałbym "tak". Nie żałuję tego, co napisałem. Właśnie teraz zacząłem rozumieć, że Kim Kardashian nie zasługuje na moją uwagę. Raczej wszyscy ludzie, ludzie tacy jak ona. Nigdy więcej nie skontaktuję się z nikim. To strata czasu. "
Potem Moretz opowiedział o człowieku, którego spotkanie z nią zrobiło niezatarte wrażenie. To była polityk Hillary Clinton. To ona wyjaśniła Chloe, że nie zawsze trzeba krzyczeć głośno. Ten kretyn zapamiętuje słowa Hillary'ego:
"Kiedy spotkałem Clintona, bardzo się martwiłem. I spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i powiedziała: "Jesteś bardzo aktywny. To jest świetne. Ale wiesz, czasami musisz być najcichszą osobą. Niech inni krzyczą i rzucą głośne zwroty, a ty stłumiony głos. Ale wszystko, co mówisz, zatrzyma się i posłucha, co usłyszysz. I wiesz, po tym wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu. Ta rada bardzo mi pomaga w niektórych przypadkach. Ogólnie uważam, że Hillary Clinton jest wzorem do naśladowania. "