Niemal zawsze wszystkie "niewygodne" cechy dziecka są odzwierciedleniem rodzicielstwa. Często tworzymy doskonałą podstawę do rozwoju dziecięcego egoizmu. Przy każdej okazji podkreślamy wyjątkowość, talent i talent naszego dziecka, a tym samym inspirujemy go z pewnością, że jest on najbardziej wyjątkowym dzieckiem na świecie. Po pewnym czasie miękisz zaczyna zachowywać się w ten sposób: wymaga szczególnej postawy i często nie zauważa innych wokół siebie.
Samolubstwo jest doskonałe i dojrzewające na podstawie ciągłego folgowania kaprysom i kaprysom. Rodzice chcą dać dziecku wszystko, czego sami nie mieli w dzieciństwie. Zaświecały się drogimi zabawkami i wpadały do sklepu w każdym "Chcę", przy pierwszym szlochu oddają całą swoją pracę i dają ją dziecku przez cały czas. To naturalne, że szybko przyzwyczaja się do tej postawy iw przyszłości nie może zrozumieć, dlaczego zmieniło się nastawienie.
Bardzo często zdarzają się sytuacje, w których rodzice szczerze pragną, aby ich dzieci uczyły się, uprawiały sport i rozwijały. Problem polega jednak na tym, że chcą tego dla swoich dzieci. W rezultacie rodzice rozwiązują dla nich problemy w szkole, sprzątają pokój lub przekupują dziecko z korzyściami, aby sam to zrobił. Oba sposoby prowadzą do tego, że sytuacja się tylko pogarsza.
Innym scenariuszem jest świadoma hodowla infantylnego dziecka. Takie dzieci uważają za oczywiste i nawet nie przyszło im do głowy, że powinny wykazywać podobne cechy w stosunku do swoich bliskich. W takich dzieciach nie pojawiają się nawet sytuacje, w których trzeba coś rozwiązać. Rezultat jest najniebezpieczniejszy: dziecko nie przyzwyczaja się do stałej uwagi do swojej osoby, ale nie może bez niej żyć.
PodsumowującA więc sytuacje mogą być bardzo różne, ale wszystkie wracają do dzieciństwa. Więc skarżą okruchy za kaprysy lub nadmierne wymagania nie są tego warte. Należy karcić rodziców i trzeba pracować z dzieckiem, a zwłaszcza starszymi dziećmi. Na co, jak pokazuje praktyka, należy poświęcić o połowę więcej czasu niż na formowanie samolubstwa.