Na początku tego roku światowej sławy hollywoodzka gwiazda Bruce Willis skończyła 60 lat, ale to nie znaczy, że aktor opuści przemysł filmowy. Wręcz przeciwnie, studio filmowe 20th Century Fox zaprosiło go do zagrania w kontynuacji legendarnego "Die Hard" w roli Johna McClane'a, niestrudzonego gliniarza, bojownika o sprawiedliwość, który odważnie walczy z terrorystami i bandytami.
Ciekawi fani z przyjemnością dowiedzą się, że w nowej części filmu akcji publiczność zapozna się z dwoma McClainami - Johnem w dorosłości (będzie granym przez Willisa) oraz w młodości (nazwisko aktora jeszcze nie zostało ujawnione). Nie będzie zbyteczne, aby zauważyć, że w szóstej części Die Hard, zostaniemy przetransportowani do odległego roku 1979 i dowiedzieć się, jakie wydarzenia zainspirowały McClaina do zapisania się na policję.
Jeśli bardziej szczegółowo opowiemy o fabule, "nutlet" Hollywood przybywa do Tokio na zaproszenie Nakatomi Corporation. Wydaje się, że to zwykłe wydarzenie poświęcone rocznicy wydarzeń w Nakatomi Plaza, ale nie wszystko jest takie proste. McClain będzie musiał uratować 38 zakładników, jednak jak zwykle wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Co więcej, w tym filmie jest miejsce nie tylko byłej żony McCaina, Holly, która pracuje w tym samym Nakatomi, ale także jego dzieci.
W tej części, jak również w pierwszym, John będzie działał sam. I, jak twierdzą autorzy, widz nie mniej sympatyzuje z główną postacią niż w poprzednich filmach.
Zakłada się, że partnerami Bruce'a na planie będą starzy znajomi, ale wszyscy, którzy są uwielbiani przez wielu widzów, aktorów. W scenariuszu jest dużo scen ze Zeusem Carverem. Przypomnijmy, że w trzeciej części akcji grał Samuel L. Jackson. Czy można wyobrazić sobie "twardego orzecha" bez lojalnego przyjaciela?