34-letni brytyjski aktor Andrew Garfield jest obecnie zaangażowany w udzielanie wywiadów i udział w różnych kampaniach reklamowych poświęconych jego najnowszej pracy - filmowi "Breathe for Our Makes". W wczorajszej prasie ukazał się wywiad Garfielda dla wydawnictwa HELLO !, w którym mówił o trudnościach związanych z pracą w tym filmie.
Obraz "Oddychaj z naszego powodu" opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Fabuła tej taśmy zanurza widza w połowie XX wieku i opowiada o Robinie Cavendishie, który podróżując po Afryce, zaraził się polio. 28-letni chłopiec miał wkrótce umrzeć, ale przeżył i stał się bohaterem swoich czasów. Dzięki tej diagnozie Robin nie leżał w klinice, ale żył pełnym życiem: podróżował, wychowywał swojego syna Jonathana i był zawsze otoczony opieką swojej żony Diany.
O tym, jak Andrew radził sobie z tak trudną rolą, ponieważ Robin została sparaliżowana po chorobie, z wyjątkiem twarzy, aktor powiedział te słowa:
"Wiesz, grając postać, która wyraża swoje pragnienia i emocje jedynie za pomocą twarzy, a raczej za pomocą brwi, nie jest tak trudna, jak się wydaje. Miałem inny problem na planie. Mój Robin nie mógł normalnie oddychać, ale robił to tylko za pomocą specjalnego aparatu. Bardzo trudno było się tego nauczyć. Przed rozpoczęciem strzelania ćwiczyłem tę technikę oddychania, ponieważ od samego początku nie mogłem prawidłowo oddychać. Ale to jest moja praca i zarabiam na to ... ".
Po tym, jak Garfield mówił trochę o swojej postaci, ankieter postanowił zadać pytanie, w jaki sposób ta rola wpłynęła na życie aktora i czy mógłby żyć tak samo, jak jego bohater, gdyby postawiono mu podobną diagnozę. Andrzej odpowiedział na to pytanie tymi słowami:
"Ta rola jest mi bardzo bliska. W dzieciństwie lekarze zdiagnozowali u mnie wirusa Coxsackie. Jest to bardzo podstępna choroba, która w niektórych przypadkach prowadzi do paraliżu i śmierci. Za każdym razem, gdy słyszę słowa wirusa Coxsackie w telewizji lub radiu, drżę, ponieważ rozumiem, że miałem tylko szczęście i mogę żyć pełnią życia. Wiesz, jakoś spojrzałem na taśmę o niepełnosprawnych, którzy grali w piłkę nożną na specjalnych krzesłach, a jeden z nich powiedział, że wirus Coxsackie doprowadził go do tego stanu. Byłem pod tak dużym wrażeniem, że nawet zalałem się łzami. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że życie mogło się rozwinąć nieco inaczej. Praca w filmie "Oddychaj za nami" jeszcze raz mi to przypomniała. "
Ci fani, którzy natknęli się na biografię Robina Cavendisha, wiedzą, że pomimo strasznej choroby obok niego zawsze była jego żona Diana. W naszych czasach takie oddanie nie jest często spotykane, zwłaszcza gdy dana osoba jest całkowicie sparaliżowana. Fakt, że Andrzej podziwiał taką sytuację, powiedział aktor:
"Niestety, żyjemy teraz w bardzo trudnym czasie. W naszym społeczeństwie miłość może być jednorazowa i łatwo ją sprzedać. Bardzo miło było grać moją postać, obok której była kochającą i oddaną żoną. Patrząc na tę wspaniałą parę, zdajesz sobie sprawę, że możesz być wierny jednej osobie i nadal być niesamowicie szczęśliwym. Byłem pod wrażeniem historii Robina i Diany, że chciałbym doświadczyć podobnych związków w moim życiu. "
Pod koniec wywiadu Andrew postanowił opowiedzieć o tym, jak zmieniło się jego życie po wzięciu udziału w kasecie "Oddychaj za nami": "
"Praca w tym filmie dała mi nowe wskazówki w życiu. Zdałem sobie sprawę, że nawet z taką diagnozą, która została wprowadzona do mojej postaci, możesz żyć pełnią życia. Wydaje mi się, że dość często osoba się wcześnie poddaje. Ci, którzy znajdują się w trudnych sytuacjach życiowych, powinni zdecydowanie obejrzeć film "Oddychajcie dla naszego dobra". Tam zobaczysz człowieka, który nieustannie boryka się ze śmiercią, aby żyć i zawsze polegał na tym ostatnim. Wydaje mi się, że w naszym społeczeństwie stało się zwyczaj przyjmowania ciosów losu za pewnik. Jestem pewien, że używając przykładu Robina, można nauczyć się odbijać i żyć tak, jak się chce. "