Kolejna filmowa adaptacja powieści o przygodach Tarzana okazała się łatwa, przyjemna, pełna przygód i pozytywna na lato. Ten film ma wszystkie składniki, które sprawiają, że jest hitem, bez zbędnej przemocy i mrożących krew w żyłach scen.
I reżyser David Yates zdołał uniknąć "pułapek" - jego film nie dotyczy tematu rasizmu i wyższości białego człowieka, zarówno nad zwierzętami, jak i nad czarną rasą. Książka Edgara Rice'a Burroughsa wyróżnia się właśnie takimi pomysłami. Okazuje się, że autor filmu był gotowy, by uczynić go jeszcze bardziej "tolerancyjnym"!
Angielski reżyser, najbardziej znany z pracy nad filmową adaptacją opowieści o Harrym Potterze, wywiadywał z magazynem Times, w którym mówił o zdjęciach, które nie trafiły do ostatecznej wersji filmu.
Czy był pocałunek?Oczywiście Tarzan, jako bohater epicki, jest łatwo rozpoznawalny. Leci na pnączach i wypowiada swój legendarny, rozdzierający serce krzyk. Ale Yates starał się jak najlepiej, aby nie wpaść w pułapkę pomysłów widzów na temat swojego bohatera.
Nie zapominaj, że Tarzan jest dzikim, który dorastał wśród naczelnych w dżungli, ale także lord Greystock. Być może w tej niespójności leży urok tej postaci.
"W ostatecznej wersji filmu nie zobaczysz jednej bardzo pikantnej sceny. To namiętny pocałunek Leona Roma i Tarzana! Bohater Christoph Waltz miał obsesję na punkcie pragnienia pocałowania Tarzana, który w tym momencie był nieprzytomny. Został schwytany przez dziki charyzmat tej postaci. Pochylił się nad pokornym ciałem dzikiego i pocałował go.
Reżyser przyznał, że grupa fokusowa nie doceniła jego idei, a scena musiała zostać wycięta. Publiczność popadła w chaos. Wygląda na to, że gdyby ten fatalny pocałunek pozostał w filmie, zapamięta on więcej niż wszystkie inne sceny, zastanawiam się, co myślą o tym aktorzy?