27-letni Taylor Swift wznowił działalność koncertową po długiej przerwie. Piosenkarka country pop jest trudna do odkrycia! Właściciel kruchej formy zauważalnie przybrał na wadze.
Fani nie widzieli Taylor Swift na scenie przez długi czas. Ostatnim razem wykonawca sprawił przyjemność publiczności swoim wokalem na żywo na początku lutego, po czym zszedł do podziemia, po rozpoczęciu pisania albumu "Reputacja", zaprezentowanego 10 listopada, który na trzeci tydzień jest na szczycie listy przebojów.
Po udanym wydaniu płyty, Taylor rozpoczął swoją promocję, dołączając do Eda Sheerana na scenie SAP Center w San Jose w Kalifornii. Fani księżniczki popu byli z radością w siódmym niebie, ale nie ukrywali zaskoczenia, gdy odkryli, że ich zwierzak znacznie je zdobył.
Swift pojawił się przed publicznością w połyskującym szerokim swetrze, który chowa talię, malutkimi czarnymi spodenkami, które podkreślały jej długie opalone nogi i srebrnymi butami motocyklowymi Michaela Korsa o wadze 491 funtów.
Karmelowe loki, zadymiony makijaż oczu i czerwona szminka na ustach dopełniały scenicznego obrazu Taylora.
Ultramortyzowane dno i wolumetryczny blat nie były w stanie ukryć faktu, że piękno znacznie przybrało na wadze. Jednak fakt ten nie wydaje się szczególnie martwić samą wokalistką, która oprócz śpiewu, zapalczywość tańczyła na scenie, czerpiąc czystą przyjemność z tego, co się dzieje.
Po pojawieniu się nowych zdjęć Swift w sieci użytkownicy aktywnie omawiają formy amerykańskiego piosenkarza. Wielu wygwizdało ją po zdobytych kilogramach. Według krytyków, nieodłączny urok Taylora i dodatkowy wiek zostały pozbawione nadwagi. Inni użytkownicy stawali w obronie celebrytów, mówiąc, że zmiana kształtu talentu i wokalu Swift nie ma wpływu na postać.
Tymczasem subskrybenci w sieciach społecznościowych w miękkiej formie proszą Taylora o rozmowę o przyczynach jej nagłej pełni.