Ostatnie badania Całunu Turyńskiego zostały przeprowadzone przez agencję krajową ENEA, a także opublikowano raport na temat wyników badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich pięciu lat. Głównym celem naukowców było ujawnienie głównego sekretu Całunu Turyńskiego - jak malował się obraz twarzy Jezusa Chrystusa. Przede wszystkim zbadano wszystkie możliwe procesy chemiczne i fizyczne, których wpływ może mieć wpływ na kolor całunu.
Całun Túrina, który jest płóciennym suknem, który miał przybrać zmarłego Jezusa Chrystusa po ukrzyżowaniu w Jerozolimie, 7 kwietnia 30, od 16 do 00 i owinięty prawie 40 godzin). Chrystus został wskrzeszony z tego całuna.
Autentyczność Całunu Turyńskiego jest obecnie sprawdzana, wiąże się z nim wiele tajemnic. Po raz pierwszy określa się go mianem własności Francuza Jofreya de Charneya. Zastępując serię właścicieli, całun znalazł swój odpoczynek w Watykanie.
Jak odkryto w XIX wieku, oblicze Całunu Turyńskiego jest swoistym negatywem oblicza Chrystusa, znanego chrześcijańskiemu światu z ikon. Zostało naukowo udowodnione, że ciało, które było owinięte tkaniną, cierpiało całą mąkę opisaną w Ewangelii. Mężczyzna miał złamany nos, twarz była pokryta krwią.
Grupa naukowców z Włoch już odrzuciła wcześniej rozpowszechnioną hipotezę, że twarz Chrystusa z Całunu Turyńskiego została stworzona przez pewnego fałszerza, który żył w średniowieczu. Faktem jest, że wizerunek osoby jest prawie niedostrzegalny, a poza tym ma tak wyjątkowe właściwości fizykochemiczne i cechy, które trudno porównać z czymś, co istnieje obecnie na Ziemi. Nie w średniowieczu - nawet w dobie nowoczesnej technologii nie można odtworzyć takiego koloru. Oznacza to, że wszelkie wersje z fałszowaniem są odrzucane.
Tajemnice Całunu Turyńskiego są niewytłumaczalne z punktu widzenia współczesnej nauki, ale proste i zrozumiałe dla serca chrześcijanina. Ponadto dowiedziono już, że krew na tkaninie należała do osoby mającej około 30 lat.
Dotychczas naukowcy z ENEA nie byli nawet w stanie znaleźć dokładnej odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób tkanka leżała wokół ciała - od góry i od dołu, bez ścisłego kontaktu, a wręcz przeciwnie, mocno owinęła ciało.
Twarz pojawiła się później, niż ciało pojawiło się w tkance, ponieważ pod plamami krwi nie ma obrazu. Wszystkie plamki mają tak ostre krawędzie, jakby ciało nie zostało wyjęte, ani śladów rozkładu, które miały powstać w ciągu 40 godzin. O tym i wiele więcej świadczy fakt, że nauka nie jest w stanie wyjaśnić, o co religia nie wątpi.