Pamela Anderson nie zapomina o starych znajomych. W Londynie 50-letnia modelka, zbierając jedzenie, odwiedziła swojego bliskiego przyjaciela Juliana Assange w ambasadzie Ekwadoru.
W ubiegłą niedzielę Pamela Anderson poleciała do Londynu na kilka dni, gdzie zaplanowała szereg spotkań biznesowych. W napiętym grafiku, piękno znalazło czas, by rzucić okiem na zhańbionego założyciela WikiLeaks, Juliana Assange'a, któremu przyznano azyl w ambasadzie Ekwadoru. W poniedziałek Pamela z pełnym pakietem wegetariańskich potraw była widziana na murach dyplomatycznych.
Jak zwykle, idąc na randkę z Julianem, Pamela dokładnie przemyślała swój strój, by być w pełni uzbrojony. Aktorka wybrała łuk w stylu lat 50-tych, składający się z czarnej bluzy i wąskiej spódnicy ołówkowej. Na głowie aktorki była chusteczka w białym grochu, oczy miała pokryte okularami przeciwsłonecznymi, a na stopach pomalowane lakierowane łodzie na wysokich obcasach.
Na pierwszy rzut oka skromny i lakoniczny strój Andersona podkreślał jej uwodzicielskie formy. Grzbiety gwiazdy ratowników Malibu wyglądały nienaturalnie olbrzymie. Biustonosz z podwójnym push-upem lub nowymi implantami?
Od 2016 r. Nieśmiała blondynka regularnie odwiedza dziennikarza, który przebywa na emigracji politycznej, co doprowadziło do pogłoski o ich romansie. Anderson i Assange nie potwierdzili swojej miłości, ale mówili bardzo ciepło o sobie nawzajem, podając nowe powody podejrzeń.
Albo żarliwy Anderson nie mógł znieść rzadkich spotkań z imponującym Assange, albo flirt pary się nie udał, ale Pamela założyła nowego chłopaka - francuskiego piłkarza Adila Rami.