Nazwisko światowej sławy reżysera Romana Polańskiego, który w tym roku skończył 84 lata, ponownie znajduje się na pierwszych stronach gazet w związku z oskarżeniem o napaść na tle seksualnym. Jest to czwarty taki proces przeciwko legendarnemu filmowcowi.
W zeszłym tygodniu mało znana niemiecka aktorka, 61-letnia Renata Langer, zaapelowała do szwajcarskiej policji, twierdząc, że w 1972 r. Popełniła wobec niej przestępstwo seksualne. Według kobiety, gdy była 15-letnią uczennicą, Roman Polansky zgwałcił ją w swoim domu w szwajcarskiej wiosce Gstaad.
Dziewczyna pracowała jako modelka i przypadkowo spotkała się z reżyserem, który, obiecując jej rolę w swoim nowym filmie, poprosił mnie, abym przyszedł do niego, aby omówić szczegóły, co zrobiła bez myślenia o brudnej sztuczce. Po tym jak Polansky przeprosił ją i naprawdę nadał jej epizodyczną rolę. Obraz został nakręcony w Rzymie, a młoda aktorka zatrzymała się w domu swojego patrona, gdzie przydarzył jej się drugi incydent.
Inne szczegóły tego incydentu są nadal tajne, ale we wtorek rzecznik policji potwierdził, że władze szwajcarskie rozważają możliwość wszczęcia sprawy karnej w tak długotrwałym epizodzie.
Odpowiadając na pytanie, dlaczego zdecydowała się opublikować to, co stało się teraz tylko teraz, pani Langer powiedziała, że po gwałcie była zawstydzona, a później bała się o zdrowie swojej matki, która miała zawał serca. Takie wiadomości mogłyby według skarżącej doprowadzić ją do grobu z wyprzedzeniem.
Sam Polański i jego przedstawiciel nie skomentowali jeszcze zarzutu Langer.