Pewien Stephen Cummings, który mieszka na Florydzie, zamierza zebrać jednego z najbardziej udanych filmowców w historii kina, 62-letniego Jamesa Camerona, który nakręcił Avatar, Terminator i Titanic, "skromne" 300 milionów dolarów.
Stephen Cummings, który angażuje się w żeglarstwo, pozwał Jamesa Camerona, twierdząc, że wizerunek głównego bohatera filmu "Titanic", autorstwa reżysera, który zebrał jedenaście Oscarów, został spisany ze swojego przodka.
Mężczyzna twierdzi, że Cameron, podczas pobytu w Brevard County, przypadkowo usłyszał historię swojej rodziny, którą podzielił się z przyjaciółmi w 1988 roku. Krewny pana Cummingsa zmarł w wyniku wraku nieszczęsnego Titanica, a ukochany jego przodek cudem przetrwał.
Stephen nie wierzy w zbieg okoliczności i wierzy, że to jego historia zainspirowała Jamesa do stworzenia obrazu katastrofy, a wizerunek Jacka Dawsona, mistrzowsko wcielony na ekran przez Leonardo DiCaprio, został skopiowany z jego krewnego.
Ponieważ z budżetem 200 milionów dolarów, film był w stanie zebrać ponad 2,5 miliarda dolarów w kasie, wciąż będąc jedną z najbardziej dochodowych kaset, Cummings twierdzi, że zysk autora jest równy jednemu procentowi opłat. Zaokrąglając wynik na swoją korzyść, chce dostać 300 milionów dolarów.
Cameron i jego przedstawiciel nie skomentowali jeszcze tej sytuacji.
Warto zauważyć, że nie jest to pierwszy epizod, kiedy James Cameron jest oskarżony o plagiat. W 2011 r. Pracownik byłego dyrektora powiedział, że bezprawnie zawłaszczył sobie ideę fantastycznej epopei.