Seks skandal z udziałem Kevina Spaceya nie ustępuje. Wobec słynnego aktora, który został przyłapany nie tylko na brudnym szykanowaniu przedstawicieli własnej płci, ale także w pedofilii, złożono nowe oskarżenia.
Jak wiecie, w ostatnich latach 58-letni Kevin Spacey był gwiazdą serii "House of Cards", grając fikcyjnego prezydenta Stanów Zjednoczonych przez sześć sezonów. W świetle objawień, które spadły na szarą głowę aktora, ośmiu byłych i obecnych pracowników serialu, którzy pracowali z nim nad projektem natychmiast poinformowało CNN o jego niewłaściwym zachowaniu.
Poszkodowani twierdzą, że Spacey, będąc ważną osobą w projekcie, poza nieprzyzwoitymi frazesami, zachowywał się jak drapieżnik i pozwalał sobie na ich dotyk, mianowicie dotknął ich nóg i usiłował złapać bardziej intymne miejsca. Wszyscy oni są młodymi ludźmi, którzy bali się gniewu wpływowego artysty i dlatego milczeli.
Firmy Media Rights Capital, Netflix, produkując "House of Cards", po raz kolejny oświadczyły, że nie wiedziały o niewłaściwym zachowaniu aktora. Nawiasem mówiąc, producenci odnoszącej sukcesy serii postanowili ją zamknąć.
Po oskarżeniach i publicznej reakcji Spacey, zdając sobie sprawę z marności swojej kariery aktorskiej, chciał poczekać na burzę i wyruszył na nieokreślony urlop. To stwierdził agent aktora, dodając, że Kevin musi dokładnie przemyśleć, co się stało, szukając niezbędnej pomocy.