Calvin Harris, który niedawno stał się członkiem poważnego wypadku drogowego w Los Angeles, jest w domu. Na polecenie lekarzy słynny DJ odwołał zbliżające się koncerty, obserwując leżenie w łóżku.
Incydent zdarzył się jej chłopakowi Taylorowi Swiftowi, kiedy on, siedząc na siedzeniu pasażera czarnego SUV-a Cadillaca, jechał na lotnisko. Na szybkiej drodze w samochodzie, gdzie był, rozbił się Volkswagen Beetle, który poruszył się podczas kolizji. Sądząc po zdjęciach, które pojawiły się w sieci, cios był najsilniejszy, a kolizja mogła być śmiertelna.
Jak się okazało, gwałciciel samochodów był pełen nastolatków, na jego kole była 16-letnia dziewczynka, która otrzymała złamanie kości miednicy.
32-letni Harris został również zabrany do placówki medycznej, gdzie przeszedł pełne badanie i został zwolniony do domu.
Calvin osobiście zadzwonił Taylor Swift ze szpitala i zgłosił wypadek. 26-letni piosenkarz otoczył oblubieńca z uwagą i jest obok niego, robiąc mu gorącą herbatę, powiedział pewien człowiek.