Sensacyjny film "Sojusznicy" z Bradem Pittem i Marion Cotillar zebrał w ciągu dwóch tygodni zaledwie 18 milionów dolarów amerykańskiej dystrybucji filmowej. Pitt jest bardzo zdenerwowany tak niskimi opłatami i uważa, że Angelina Jolie jest winna za niepowodzenie obrazu, jak twierdzą zachodnie media.
Obraz "Sojuszników" Roberta Zemeckisa będzie widziany tylko przez krajowych widzów dopiero jutro, ale w USA film pojawił się w połowie listopada. Światowa premiera filmu, w którym brali udział Brad Pitt i Marion Cotillard, odbyła się w nieudanym okresie - podczas skandalicznego rozwodu Pitta, który nie przyczynił się do reklamy filmu, mówią krytycy filmowi.
Według autorytatywnych źródeł, w amerykańskim kasie "Sojusznicy" zebrano 18 milionów dolarów, które graniczą z porażką. Brad, który nie tylko odegrał ważną rolę w filmie, ale także został producentem, uważa, że Angelina Jolie zrobiła wszystko, aby dramat miłosny w wojnie był fiaskiem.
Przyjaciel aktora powiedział prasie, że Brad jest bardzo urażony przez Jolie i jest przekonany, że gra w nieuczciwą grę. Chcąc go drażnić, chce nie tylko pozbawić dzieci, ale także położyć kres jego karierze. Dzięki swoim działaniom i milczącej zgodzie z oskarżeniami o molestowanie dzieci, które zostały postawione przeciw niemu, zdyskredytowała byłego kochanka w oczach fanów i hollywoodzkich bossów.
Publiczność rozkoszowała się szczegółami życia prywatnego Pitta, nie zwracając uwagi na swoją nową pracę, a partnerzy, obawiając się skandalu, nie chcieli już zajmować się osobą o zepsutej reputacji.
Dodajmy, godne uwagi jest to, że "alianci" stali się drugim filmem Pitta, którego kampania reklamowa zbiegła się z jego postępowaniem rozwodowym. Pierwszy raz zdarzyło się to w przeddzień premiery filmu "Pan i Pani Smith". Potem Brad opuścił Jennifer Aniston dla dobra Angeliny Jolie.