Biorąc pod uwagę, jak zgrabnie Jamie Oliver dzierży noże i patelnie w kuchni, możesz pomyśleć, że jest prawdziwym mężczyzną, albo "macho": energicznym, energicznym, celowym. Będziesz zaskoczony, gdy dowiesz się, czym naprawdę jest bardzo popularny kucharz telewizyjny.
Dzięki niedawnemu szczeremu wywiadowi z gwiazdą okazało się, że Jamie uwielbia spędzać czas na ... maszynie do szycia. Takie nie-męskie zawody, prawda? Oto co nagi kucharz powiedział o swoich hobby:
"Doskonale potrafię nie tylko szyć ubrania, ale także je naprawiać. Mogę nawet ciąć, a ze mną wychodzi po mistrzowsku. Lubię tkać warkocze do moich córek! "
Przypomnijmy, że kucharz i jego żona dorastają aż pięcioro dzieci, trzy z nich to dziewczynki. A to oznacza, że autor programu telewizyjnego "Gotowanie w 15 minut" ma wiele możliwości trenowania w sztuce tworzenia dziewczęcych fryzur.
Dzieci to nie tylko opieka mojej matkiWedług Olivera z radością pomaga on żonie pod opieką dzieci. Około rok temu para miała piąte wspólne dziecko, Rzekę Rocket. Kucharz powiedział, że był dumny z tego, że wstał w nocy z okruchów, nakarmił go z butelki i zmienił pieluchy:
"Nie powiem, że zrobiłem to doskonale, ale miałem prawdziwą przyjemność z tych wszystkich kłopotów ze strony ojca".
Następnie gospodarz programu "Super Food" opowiedział o zawiłościach wychowywania chłopców i dziewcząt w swojej rodzinie. Zauważył, że nie dzieli sfery działalności na "kobietę" i "mężczyznę". Dał więc swojemu najstarszemu synowi szkołę baletową.
Kiedy przychodziło do zawodowych predyspozycji dzieci, Oliver przyznał, że jego spadkobiercy jeszcze nie zdecydowali, co chcieliby robić w życiu. To prawda, że cztery najstarsze już odmówiły pójścia w ślady ojca i gotowania. Tak więc dynastia Oliver-cooków prawdopodobnie nie będzie.