Wielu z nas ma bardzo mgliste pojęcie o nirwanie, a ponadto sproszkowane z odrobiną kamienia. Nazwa grupy o tej samej nazwie, której historia jest pamiętana ze względu na jej tragiczną naturę, jest znana przedstawicielom europejskich religii bardziej niż cel życia każdego buddysty. Nasze postrzeganie świata rzuca cień na koncepcję nirwany, którą często interpretujemy jako pustkę i stan "niczego" (a to nie jest zaskakujące, ponieważ samo słowo jest tłumaczone z sanskrytu i upadło jako "wygaśnięcie").
Tymczasem dla każdego buddysty stan nirwany jest doskonałością, którą osiąga się przez wyzwolenie. Karmiczne kajdany są otwarte, uwalniając od cierpienia, bólu, pragnień. To ostatnie wydaje się nam nieco niezwykłe, ale osoba, która osiągnęła Nirwanę, nie odczuwa wpływu własnych pragnień na wydarzenia życia. Duchowe namiętności i ból snów nie mogą powodować nawet słabych zmarszczek na lustrzanej powierzchni życia.
Istnieją 3 główne typy nirwany w różnych źródłach:
Pytanie, w jaki sposób wejść w stan nirwany życia, jest dane każdemu buddyście - w końcu jest to cel jego życia. Nie można dojść do wyzwolenia po (jeśli nie dążysz do tego), jeśli nie masz czasu, aby osiągnąć Nirwanę w tym życiu, będziesz musiał żyć następnym razem ze wszystkimi jego cierpieniami i wstrząsami.
Na początek ważne jest zrozumienie samego sensu wolności, jaki daje nam stan nirwany. Ta wolność przede wszystkim ze wszystkich zależności. Ziemskie przywiązania powodują, że jesteśmy bezbronni, aw każdym razie skazani na cierpienie. Przecież nieuchronnie to stracimy co kochamy A moment tej straty poprzedza jej strach.
Stopniowe wymieranie światowych pragnień jest możliwe dzięki wielu praktykom, zarówno szkołom buddyjskim, jak i nie-buddyjskim. Medytacja, hipnoza, modlitwy - każdy szuka własnej drogi. Żadna z nich nie gwarantuje wyniku, tylko człowiek sam jest w stanie rozerwać swój nieskończony krąg reinkarnacji. Wielu boi się idei pewnego rodzaju "niewrażliwości", chęć uwolnienia się nie przychodzi do nas wszystkich. Dlatego musicie świadomie i spokojnie podejść do tej decyzji próbując przeciąć pępowinę, która łączy was z niekończącymi się odrodzeniami silną ręką.