Ostatnio okazało się, że 51-letnia Janet Jackson, która zdecydowała się na rozwód z mężem zaraz po narodzinach swojego syna, chce uzyskać wyłączną pieczę nad chłopcem. Wczoraj motyw, który ją do tego skłonił, był jasny. 42-letni Vissam al-Mana przynajmniej znieważył swoją ciężarną żonę.
Niespodziewany rozdział Janet Jackson z katarskim biznesmenem Wissam al-Man, którego przyczyny nie zostały zgłoszone, nadal jest przerośnięty nowymi nieprzyjemnymi szczegółami.
Obrażony przez multimilionera, Janet postanowiła pozbawić Wissam możliwości zobaczenia swojego syna, osiągając całkowitą wyłączną opiekę nad ośmiomiesięcznym Issa.
Piosenkarka sama nie skomentowała tak radykalnej decyzji, a zamiast tego jej brat Randy Jackson mocno wspiera starszą siostrę w trudnym dla niej czasie.
Według Randy'ego, jego byłego zięcia, który nazywał się Janet, nosił syna pod sercem i obraził ich matkę, Catherine Jackson, z którą piosenkarka jest bardzo blisko. Ciężarna popowa diva żyła w piekle jak zakładniczka w złotej klatce, z obawą czekając, aż bogaty mąż przejdzie od gróźb do czynów.
Rzecznik al-Mana powiedział, że Wissam nie zamierza komentować katastrofalnych oskarżeń, ponieważ po upadku małżeństwa był w głębokim smutku, a jego jedynym celem było dobre samopoczucie i bezpieczeństwo syna Issy.
W ubiegłą sobotę, przemawiając do publiczności w Houston, Janet bardzo emocjonalnie wykonała piosenkę What About, która śpiewa o zerwaniu stosunków. Przed piosenką stwierdziła:
"Chodzi o mnie."
Mówiąc o przemocy w rodzinie, która jest na ścieżce, piosenkarka wybuchła płaczem na scenie.