Fani Leonardo DiCaprio czekali z niecierpliwością na ceremonię Oskara. Tym razem marzenie się spełniło - aktor w końcu otrzymał upragnioną statuetkę, która umykała mu przez wiele lat. Złota nagroda trafiła do Leo za rolę w "Ocalałym".
W Los Angeles Akademia Filmowa przyznała najbardziej prestiżową nagrodę w świecie filmowym w 88 razy. "Oscar" zawiera wiele nominacji, ale najbardziej kulminacyjnym momentem było ogłoszenie wyników głosowania w kategorii "Najlepsza męska rola".
Każdy chciał uzyskać odpowiedź na pytanie "Czy DiCaprio zdobędzie pierwszego Oscara?"
Audytorium wstrzymało oddech, gdy na scenie pojawiła się Julianne Moore z kopertą (otrzymała zaszczyt wymienić najlepszego aktora płci męskiej). Wystarczyło, że rudowłosa aktorka wymówiła pierwszą literę swojego imienia, gdy ludzie wyskoczyli ze swoich miejsc i zaczęli klaskać razem z triumfem.
Kate Winslet z Leo's Titanic nie powstrzymywała emocji, łzy radości płynęły po jej policzkach.
Nasz bohater pocałował swoją matkę, która siedziała obok niej i bez kłopotów, z wysoko uniesioną głową, wkroczyła na scenę. Kiedy Moore dał Di Caprio figurkę, nie okazał zbytniego podekscytowania i nie skakał z radości (choć trudno sobie nawet wyobrazić, co dzieje się w jego duszy).
Przemawiając, wygłosił podziękowanie za udział i wsparcie krewnych, przyjaciół i oczywiście całej ekipy filmu "Survivor". Po Leonardo wycofał się nieco z tematu i przypomniał sobie swoją charytatywną fundację, która zajmuje się kwestiami globalnego ocieplenia na naszej planecie.
Nie bez powodu DiCaprio został uznany za głównego przegranego Oscara, ponieważ pięć razy był bezskutecznie nominowany do nagrody (tylko w szóstym był w stanie odebrać nagrodę).
Po raz pierwszy naukowcy nominowali go do nagrody w 1994 roku za udział w filmie "What Eats Gilbert Grape?". Po 9-letniej przerwie, po tym, jak zagrał w Aviatorze, jego nazwisko ponownie znalazło się na liście. Następujące nominacje przyniosły mu obrazy "Krwawy diament" (2007) i "Wilk z Wall Street" (2014).
Sprawiedliwość zwyciężyła!