Znany 45-letni aktor Justin Teru został wczoraj gościem programu Ellen DeGeneres. W studiu Justin i gospodarz rozmawiali o interesujących pytaniach. Teru mówił o pracy w trzecim sezonie telepopii "The Left Ones", a także o swojej żonie Jennifer Aniston.
Na początku kwietnia na ekranach pojawiła się pierwsza seria odcinków 3 z serii "Left Behind". Teraz prace nad czwartym, ostatnim, sezonem taśmy już się zaczęły. Zgodnie z ideą reżysera Justin pojawia się na ekranie z brodą, która już aktywnie rośnie. Chodziło o to, że postanowiła porozmawiać z Ellen, określając, czy roślinność drażni jego żonę Aniston. Oto, co Teru o tym powiedział:
"Wiesz, Jennifer w ogóle nie przeszkadza mojej brodzie. Powiedziałbym nawet, że jest z niej zachwycona. A poza tym, coś takiego, już zdałem z Jen, kiedy kręciłem w trzecim sezonie. Jednak wtedy moja broda była mniejsza. Pamiętam, kiedy doszedłem do końca strzelania w "Left", moja żona spojrzała na mnie i powiedziała: "Ona, oczywiście, jest fajna, ale pozbyć się jej, przynajmniej na chwilę".
Po tym Justin postanowił przypomnieć swoją pracę w pierwszych dwóch sezonach "Left Behind":
"Kiedy strzelanie rozpoczęło się w tej serii, zostałem zastrzelony światłem nieogolonym. To był prawdziwy problem dla Jen. Mój zarost, jak nazhdachka, kiedy dotykasz, przynosi nie tylko dyskomfort, ale bardzo nieprzyjemne, bolesne odczucia. Jednak ze względu na rolę muszę nosić szczecinę. Broda nie jest tak przerażająca, jak mogłoby się wydawać od samego początku. Włosy są długie i miękkie i można z tym żyć spokojnie. "
Po szerokiej dyskusji na temat brody Justina rozmowa płynnie wpłynęła na jego prywatne życie z Jennifer. Bohater "Left Behind" postanowił opowiedzieć o tym, w jaki sposób obchodzono urodziny małżonka:
"To był wspaniały czas. Wybraliśmy się z Meksykiem, zabraliśmy naszych przyjaciół i zorganizowaliśmy prawdziwy relaksujący weekend. Jen dała dużo prezentów i osobiście dałem jej dwie. Była zachwycona tym, co się działo. "
Po tym Justin postanowił opowiedzieć trochę o ślubie, bo o nim prawie nic nie wiadomo:
"Chcieliśmy, aby nasze małżeństwo było życzliwą i skromną rodziną. Nie chcieliśmy pozować przed kamerami prasowymi, ale po prostu chcieliśmy otrzymać gratulacje od najbliższego. Tak zrobiliśmy. "