Nawet status gwiazdy kina światowego nie pomógł Mattowi Damonowi w zorganizowaniu trzech córek w jednej z najlepszych prywatnych szkół w Nowym Jorku, Saint Ann's School, która bardzo zdenerwowała zwycięzcę Oscara.
Niedawno Matt Damon ogłosił, że na jakiś czas zrezygnuje z pracy, by zostać z rodziną. Wraz z żoną Luciana, Bosanem Barroso, zdecydowali się przenieść z Los Angeles do Nowego Jorku i zaczęli szukać szkoły dla 10-letniej Isabelli, 7-letniej Gii i 5-letniej Stelli, która trafiła do szkoły Saint Ann's School na Brooklynie, szkolenie, w którym koszty do 42 tysięcy dolarów.
Kiedy Matt poprosił dyrektora placówki oświatowej o zapisanie swoich szkolnych dziewcząt, odmówiono mu. Okazało się, że kilka tygodni przed rozpoczęciem roku szkolnego zajęcia zostały w pełni zrekrutowane i po prostu nie było w nich wolnych miejsc.
Jak powiedział poufny, Damon nawet próbował osobiście porozmawiać z kierownictwem Szkoły Świętej Anny, ale został kulturowo wyjaśniony, że zasady są takie same i nie obchodzi ich, jak dobrze znani, bogaci i wpływowi są ich rodzice. Teraz aktor w pogotowiu ratunkowym szuka miejsca, w którym ma dołączyć swoje potomstwo.