Pamiętasz powiedzenie o muchach w maści w maści? Tak więc wywiad z wydaniem GQ Johna Boyeagi jest właśnie taką łyżką smoły dla wszystkich fanów kultowej serii "The Game of Thrones". Fani historii w stylu fantasy w końcu czekali na premierę Sezonu 7, a czarny aktor jednocześnie wypowiadał się negatywnie o obsadzie tej epopei telewizyjnej.
W rozmowie z dziennikarzami Star z filmu "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" postanowili przejść przez najbardziej ukochane opowieści o życiu w fikcyjnych światach - w Västerås i Śródziemiu. Tak, nie dziw się, a Władca Pierścieni też to dostał. Przeciwnie, Boyer skrytykował casting obu projektów.
Co łączy filmy, z wyjątkiem nieistniejących krajów, kontynentów, ras? Prawidłowa odpowiedź: w filmach nie ma czarnych aktorów.
Rasuj nierówności na ekraniePan Boyer sformułował swoje niezadowolenie w następujący sposób: "Ani w" Grze o Tron ", ani w" Władcy Pierścieni "nie zobaczymy Czarnych. Po prostu ich nie ma. Nie chcę płacić za oglądanie tych samych postaci! ".
Konieczne jest wyjaśnienie. Obie wielkie serie fantasy ("Władca Pierścieni" miały tak wiele części, że można je dokładnie nazwać mini-seriami) zostały zaczerpnięte z książek. A przed krytyką reżyserów i producentów warto zwrócić się do oryginalnego źródła. Jeśli nie ma "czarnych", to skąd biorą udział w adaptacji filmowej lub w filmie opartym na powieściach?
Kolejny ważny punkt: w książkach George'a Martina jest kilka narodowości o innym kolorze skóry. Jest to odzwierciedlone w serii. Natalia Emmanuel z Dominikany gra interpretatora Misandey, a rolę Areo Hotah, kapitana straży księcia Dorna, gra DeObia Oparei z nigeryjskimi korzeniami.