20 lutego, legendarna supermodelka "zapukała" 50! W przeddzień tej daty Cindy Crawford spakowała walizkę i wraz z mężem Randym Gerberem podróżowała do ciepłych krajów wyspy Saint-Brats, położonej na Karaibach. Tutaj, na dźwięk surfowania, odbyła się jej rocznicowa impreza.
Paparazzi poszedł za królową podium, mając nadzieję na spektakularne strzały. Urodzona dziewczyna nie zawiodła ich, pokazując niemal nieskazitelną postać w czarnym bikini bez śladu cellulitu, chodzącą w lekkich tunikach.
Mężczyźni podziwiali piękno z podziwem i cicho zazdrościli mężowi, który wszędzie towarzyszył Cindy.
Nawiasem mówiąc, pewnego dnia ukazała się książka napisana przez Crawforda, zatytułowana "The Perfect Body". Najlepsza reklama dla niej, a ty nie wymyślisz. W końcu bohater dnia jasno pokazał, że wie z pierwszej ręki o czym pisze!
W przeddzień wakacji, długoletni przyjaciel Cindy, George Clooney i jego druga połowa dołączyli do pary. Jak powiedzieli pracownicy lotniska, dwa tequili pudła zostały przeniesione z samolotu wraz z bagażami aktora Hollywood. Aktor dokładnie przygotowany na przyjęcie!
Rano po wakacjach manekin opublikował na Instagram selfie, na którym wyglądała świeżo, oczywiście, Cindy postanowiła nie osobiście skosztować prezentu Clooneya.