Stało się wiadomo, że Marilyn Manson była hospitalizowana. Wiadomość ta pojawiła się w Nowym Jorku po koncercie, podczas którego miało miejsce nieplanowane wydarzenie, a mianowicie upadek części scenerii na scenie. Spektakl został zatrzymany, piosenkarka została pilnie zabrana do najbliższego szpitala.
Błąd dekoratorówJak się okazało, powodem wszystkiego była źle zaaranżowana sceneria, w wyniku której 48-letni rockman spadł z dużej wysokości wraz z częścią konstrukcji, które przez zbieg okoliczności były źle ustalone.
W pierwszych minutach po incydencie inni sądzili, że Manson nie żyje. Ale wkrótce wokalista obudził się i wraz z wysiłkiem widzów i kolegów został zwolniony z gruzu z wystroju.
Na dzień dzisiejszy wiadomo, że jego lekarze walczą o swoje zdrowie. Serwis prasowy rockera odmówił komentarza dziennikarzom. Mówi się, że muzyk będzie traktowany w domu, w Los Angeles.
Oczywiście, tylko jedno: artysta wiele wycierpiał, ponieważ oficjalnie odwołano trasy koncertowe zaplanowane na październikowe Upside Down.
Pierwsze zdjęcie Marilyn Manson w drodze do szpitala. pic.twitter.com/wBHMmKUJsC
- Pop Crave (@PopCrave) 1 października 2017 r