Zgodnie z oczekiwaniami, rozstanie 46-letniej Mariah Carey i 48-letniego miliardera Jamesa Packera natychmiast przerosło skandaliczne szczegóły. Przedstawiciel piosenkarza w wywiadzie pośpieszył, by obalić informację medialną, że para zerwała z powodu ekstrawagancji Cary'ego i jej zdrady.
W czwartek tabloidy donoszą, że szalenie zakochane w sobie Mariah Carey i James Packer "odwołali" swoje zaręczyny. Biznesmen był inicjatorem zupełnego zerwania stosunków, był raczej zmęczony wygórowanymi wydatkami swojej przyszłej żony, jej kategorycznym pragnieniem działania w reality show razem z nim. Ponadto plotki głosiły, że wspaniała diva, która podmuchała stan wiatru chłopaka, flirtowała z tancerką swojego baletu, Brianem Tanaką.
Rzecznik Mariah powiedział, że James nie oskarża byłą oblubienicę o wygórowane wydatki. Przez cały związek Carey była lojalna wobec Packera, tak jak on, tak więc ten, który twierdzi, że jest odwrotnie, kłamie.
W tym samym czasie menedżer piosenkarza do pracy z prasą nie wypowiedział prawdziwej przyczyny ich nieporozumienia, co spowodowało nową falę przypuszczeń.
Dzisiaj, od skąpca, James został tyranem. Podobno wokalistka oburzona, że została oskarżona o rozpad małżeństwa, opowiedziała przyjaciołom o jego szybkim usposobieniu. Packer "popełnił straszny czyn na jachcie", którego świadkiem był asystent Cary, po czym się pokłócili.
Cóż, czekamy na kolejne komentarze przedstawicieli gwiazd!