1 kwietnia nie jest oficjalnym świętem w żadnym państwie. Jest jednak mało prawdopodobne, że przynajmniej jeden dorosły w rozwiniętym świecie nie wie, w którym dniu świętuje się śmiech. W końcu ten najbardziej radosny dzień w roku pozwala wszystkim, niezależnie od wieku i statusu społecznego, odciągnąć uwagę od codziennego gwaru i zabłysnąć poczuciem humoru przed przyjaciółmi, współpracownikami lub krewnymi.
Historia święta szacowana jest na setki, a nawet tysiące lat. W różnych krajach powody obchodów są zasadniczo różne. Istnieją nawet inne nazwy na święta: "Dzień śmiechu", "Dzień ogona", "Prima aprilis", "Fałszywy dzień" i "Dzień głupców". Ale wszędzie, niezależnie od nazwy, światowy dzień śmiechu łączy się z tą samą zasadą: "Nie wierzę nikomu 1 kwietnia", ale w sercu tego święta leży pragnienie kibicowania ludziom, a nie obrażania go.
Każdy naród ma swoje tradycje i cechy celebracji. Tak więc na wyspach Wielkiej Brytanii dowcipy są robione tuż po północy i tylko przez 12 godzin. Rysowanie po południu jest już złym omenem. Wyjaśnia to miłość Brytyjczyków do porannej zabawy przy szyciu ubrań lub wiązaniu sznurówek. W większości krajów europejskich bardzo popularnym dowcipem jest prośba o przyniesienie jakiejś nieistniejącej rzeczy. Włosi tego samego dnia "dzień śmiechu" tradycyjnie kleją się nawzajem z tyłu ryby, wykonanej z kolorowego papieru. Ale najbardziej zdolnymi dowcipami i rajdami są Rosjanie. Mogą również malować mydło bezbarwne lakier do paznokci i napełnić majonez pustą rurką spod pasty do zębów, a nawet mydło do prania, podlane dżemem truskawkowym, podaje się na ciastka owsiane. Śmieszne wydarzenia odbywają się w rosyjskich szkołach do dnia śmiechu.