Była solistka popularnego zespołu The Black Eyed Peas przyznała, że po rozwodzie miała bardzo ciężkie chwile, a ostatnio podczas rozmowy nawet wybuchła płaczem, gdy chodziło o jej związek z byłym mężem. Po ogłoszeniu zerwania związku wielu uważało, że inicjatorem była Fergie, ale jak się później okazało, ten Josh Duhamel opuścił śpiewaka. Wkrótce okazało się, że w tym roku nic nie podejrzewającego Fergie planuje urodzić dziecko od ukochanego mężczyzny.
W uznaniu samej Fergie, krótko przed rozwodem, wspomniała swojemu mężowi, że chciałaby uzupełnić rodzinę, ale plany nie miały się spełnić. Kariera wprowadziła własne poprawki i w związku z pracą nad nowym albumem, Fergie postanowiła odroczyć narodziny dziecka, ponieważ chciała całkowicie oddać się temu procesowi. Naturalnie, zbliżające się zatrudnienie nie może w żaden sposób dać pełnej koncentracji na ciąży i przygotowaniu do porodu.
Wyimaginowane szczęściePóźniej Fergie powiedziała, że na podstawie wcześniejszych doświadczeń nie chce powtarzać starych błędów:
"Pamiętam, że kiedy urodził się nasz syn, byłem bardzo zajęty pracą, ciągle musiałem wychodzić do studia, dręczony wyrzutami sumienia. Byłem ograniczony w komunikacji z dzieckiem i denerwowało mnie to. Podzieliłem moje obawy z moim mężem, ale uspokoił mnie i powiedział, że nie powinienem się martwić. "
Wtedy piosenkarka pomyślała, że jej mąż okazał wrażliwość i troskę, ale okazało się, że powodem była myśl o rozwodzie. Jak się później okazało, od dawna uważał ich niewypłacalność za małżeństwo i jakoś przyznał:
"Zdecydowaliśmy się na rozwód, ale szczerze mówiąc, związek już dawno się przeżył, a moja żona i ja długo uważaliśmy siebie nawzajem za starych przyjaciół."
Wydaje się, że stosunek piosenkarza do ich małżeństwa był zasadniczo odmienny od stanowiska Josha, który wcale nie wydawał się zdenerwowany. Co więcej, niejednokrotnie pojawiały się wątpliwości co do lojalności aktora, wywołane pogłoskami o licznych intrygach.