Sinead O'Connor podekscytowała Internet, pisząc na Facebooku, że zamierza popełnić samobójstwo, oskarżając swoich krewnych o jej śmierć.
Wczoraj abonenci irlandzkiego piosenkarza byli przerażeni, po przeczytaniu, że ich zwierzak zdecydował się na samobójstwo.
48-letnia Shineyd powiedziała, że wypiła dużą dawkę niebezpiecznego leku i umierała, aby zyskać szacunek dla swoich bliskich. Ma nadzieję, że po śmierci zaczną ją doceniać. Gwiazda rocka oświadczyła, że opuściła dom i przebywa w hotelu w Irlandii. Ona nie chce być znaleziona, więc zarejestrowała się pod obcym nazwiskiem.
Podkreśliła, że rodzina pchnęła ją do desperackiego kroku. O'Connor napisała, że dzieci jej męża i inni bliscy krewni ją zdradzili i oskarżyli o "okrutne okrucieństwo". Piosenkarz nie sprecyzował, co to jest i co się stało. Warto zauważyć, że jej mąż Barry Herridge jest psychoterapeutą.
Zagraniczne media zdołały się przekonać, że funkcjonariusze organów ścigania szybko znaleźli zdesperowaną kobietę. Teraz Sineid jest pod nadzorem lekarzy. Nie określają jednak, czy doszło do próby samobójstwa.
W ostatnich miesiącach artystka nie występowała, nawet w lecie odwołała zaplanowane koncerty, rzekomo z powodu choroby, nie wspominając już o diagnozie.