Definicja "maksymalizmu" wcale nie wskazuje na to, że młodzieńczy maksymalizm jest chorobą. Jest to cecha, która staje się nieodłączną cechą nastolatka w pewnym okresie jego rozwoju osobistego.
Czy psychologia wieku odpowiada na pytanie, kiedy dokładnie zaczyna się ten okres?
Żaden pojedynczy psycholog nie określa wieku, po którym nastoletni maksymalizm zaczyna być charakterystyczny dla nastolatka, ponieważ wiek przejściowy zaczyna się dla każdego dziecka indywidualnie. Jeden na czternaście, drugi na szesnaście, trzeci na osiemnaście.
Jak manifestuje się młodzieńczy maksymalizm? Przede wszystkim dziecko zaczyna testować siłę rodzinnych zasad, zasad swoich rodziców. Jednocześnie zaczyna "udzielać porad" wszystkim w pobliżu, ponieważ wydaje mu się, że wszystko wokół jest złe. To jest moralny maksymalizm. Może przyjąć absolutnie dowolną formę. Może się okazać, że rodzice nastolatka, jego zdaniem, niewiele czytają, mało zarabiają, spędzają mało czasu z rodziną, nie zwracają na niego uwagi, a wręcz przeciwnie, zbytnio mu się poddają.
W oczach dziecka problemy istniejące w rodzinie zaczynają się szerzyć. W tym wieku nastolatek może wziąć je również "na własny rachunek" i założyć, że to on jest winien wszystkiego. Ten stan jest niebezpieczny, ponieważ nie znajdując siły, aby rozwiązać sytuację w rodzinie, dziecko maksymalistyczne może wejść w stan depresji, a nawet stan samobójczy. Dlatego tak ważne jest, aby w tym okresie rozwoju nie pozostawić dziecka samego z problemami, wierząc, że ten stan minie sam.
W tym czasie dziecko może stać się zarówno centrum zespołu, jak i wyrzutkiem. W zależności od tego, czy nastolatek jest ekstrawertykiem czy introwertykiem, albo zmieni emocje, które przerastają go na nowe pomysły (co tydzień angażują się w nowe sporty, wymyślają rozrywki dla swoich przyjaciół, stając się niezbędnym generatorem pomysłów w towarzystwie rówieśników), lub samowystarczalny (ustępując emocjom w indywidualnej twórczości, lirycznych doświadczeniach). W tym samym czasie nie ma "najlepszej" drogi. Rodzice, którzy mają chorowite dziecko przychodzą do domu dopiero po północy w "zmaltretowanej" formie, chciałbym, żeby pisał lepiej poezję, a rodzice honorowego studenta, którego twarz przez pół roku nie miałby uśmiechu, woleli bardziej towarzyskiego syna ... Jednak każdy nastolatek przeżywa ten okres na swój własny sposób, a zadaniem rodziców w tym przypadku nie jest wskazywanie, nie powtarzanie, ale obserwowanie, stopniowe popychanie dziecka ku środkowej ścieżce.
Ale jak popchnąć dziecko, jak nim kierować, aby nie stać się jednocześnie tym samym maksymalistą i moralizatorem, jak on sam. Po pierwsze, działaj niepostrzeżenie i "z przeciwnej strony". Niech dziecko poczuje, że jest całkowicie wolne, ale ponosi też odpowiedzialność za swoje czyny. Byłoby lepiej, gdybyś go uczył, a nie ulicę.