Materiał ten, w pierwszej kolejności, zainteresuje miłośników rekreacji "dzikusów" z ognisko i namioty. Porozmawiamy o stworzonym przez człowieka cudzie, który powstał w wyniku wydobycia kredy - kamieniołomu kredowego Krasnoselskiego lub białoruskich "Malediwów". Dlaczego? Malediwy pytasz? Wszystko staje się jasne po pierwszym spojrzeniu na kamieniołom wypełniony wodą. Tutaj można zaobserwować taki sam efekt świetlny jak na białych piaszczystych plażach. Woda jest oświetlona przez światło słoneczne odbite od dna, dzięki czemu uzyskuje piękny niebieski kolor.
Informacje ogólneNatura w miejscach, w których znajdują się białoruskie "Malediwy", uzupełnia ogólny obraz. Strome zbocza śnieżnobiałego kamieniołomu w połączeniu z dużą ilością drzew iglastych sprawiają niezatarte wrażenie. Przyjeżdżając na Białoruś na wakacje w kamieniołomach kredy, na początku tracisz z niejednoznaczności oglądanego krajobrazu. Wydaje się, że rozumiesz to przed zwykłym świeżym sztucznym stawem, na dnie którego są kredowe okruchy, ale to wszystko jest piękne i podobne do tropików! Całkowita powierzchnia kamieniołomów wypełnionych wodą równa się powierzchni trzystu boisk piłkarskich. W połowie czerwca woda ma już czas na rozgrzanie do 18-20 stopni, aw najgorętszym czasie nagrzewa się do 24-25 stopni. Należy zauważyć, że co roku przyjeżdża tu więcej osób, by odpocząć "dzikus". "Malediwy" na Białorusi mogą już konkurować popularnością z najbardziej znanymi kurortami tego kraju. Wyobraź sobie, że od roku odwiedza się te miejsca od 100 000 do 130 000 turystów, z których wielu pochodzi z zagranicy. Ale z tego powodu kopalnie kredy wciąż nie mają infrastruktury, a ty musisz iść tutaj, by odpocząć z całym swoim "dobytkiem". W 2014 roku popularność rekreacji w tych miejscach wywołała publikacja erotycznego kalendarza ze zdjęciami modeli na tle krajobrazów białoruskich "Malediwów".
Co robić na wakacjach?Odpoczywając na "Malediwach" na Białorusi, można kupić dużo i opalać się. Młodzi ludzie skaczą ze stromego brzegu kamieniołomu do wody, co pozwala na to dobro. Tutaj możesz obserwować nawet nurków, którzy przybywają tutaj ze swoim sprzętem. Jeśli chcesz, możesz zgodzić się na jego wynajem, ponieważ niektórzy przedsiębiorcy przyjeżdżają tutaj, aby zarobić trochę pieniędzy. Niektóre sztuczne zbiorniki są magazynowane, warto więc zdrzemnąć się na resztę. Wieczorem wszystko tu się zmienia, tuziny ognisk zapalają się, piosenki są grane wszędzie i gra muzyka. Czasami przyjeżdżają tu lokalne gwiazdy, aby robić zdjęcia, ponieważ piękno tych miejsc nie ustępuje tropikalnym wyspom, ale droga do "tropików" kosztuje znacznie mniej. Wielu turystów pływa tu na materacach, parasole są zwalniane z wybrzeża, namioty są ustawione, samochody są wszędzie. Nie na chwilę pozostawia uczucie, że nie jesteś w kredowym kamieniołomie, ale na jakimś kempingowym kempingu. Nawet w pobliżu tego miejsca są najstarsze na Białorusi kopalnie krzemu, gdzie tysiące lat temu przodkowie wydobywali materiał do produkcji narzędzi i broni. Ale podróż bez doświadczonych przewodników jest wyjątkowo niepożądana, ponieważ nikt nie podąża za tym miejscem, co oznacza, że jest potencjalnie niebezpieczny.
Wiele razy po raz pierwszy nie można zrozumieć, jak dostać się na białoruskie "Malediwy", ponieważ nie ma autobusów turystycznych, nie ma znaków drogowych. Za punkt wyjścia przyjmiemy stolicę, miasto Mińsk. Stamtąd ruszamy w kierunku Baranowicze, mijamy osadę i skręcamy na autostradę P99. Mijamy tę trasę przez Słonim, potem Zelwę, a na koniec zbliżamy się do celu - dzielnicy Wołkowysk.